czwartek, 11 kwietnia 2013

Nierozłączny przyjaciel...

Przyjaciel ? Tak chyba można go nazwać... Około 4 lat temu poznałam pewnego chłopaka nazywa sie Damian i jest ode mnie rok starszy. Poznałam go przez moje przyjaciółki.Na początku był to zwykły kolega, spotykałyśmy się normalnie w towarzystwie znajomych. Nigdy nie zwracaliśmy na siebie szczególnie uwagi...ale puzniej zaczeło sie to wszystko zmieniać. No i sie stało pierwszy pocałunek...Chyba tego nie chciałam ale spodobało mi sie. Jednak praktycznie nikt nie wiedział o tym co nas łączy ponieważ moja przyjaciółka była w nim zakochana. Po jakimś czasie wszystko zaczeło sie rozwijać niestety w zła stronę... Coraz częściej spotykaliśmy sie sami. Wspólny czas spędzaliśmy na całowaniu i jakis igraszkach. Jednak na szczęście nigdy nie doszło do sexu z czego bardzo się cieszę. Puzniej przestaliśmy się spotykac ponieważ ja znalazłam sobie chłopaka. Jednak cały czas w pamięci Damiana.Po zerwaniu z chłopakiem on odrazu odezwał sie do mnie i znów zaczeliśmy się spotykac.Było dla mnie to dziwne i nie za bardzo tego chciałam ale jednak po pewnym czasie uległam mu  i znów wróciliśmy do naszych spotkań. Nie wiem  dlaczego tak sie działo ale jak byłam z Pawłem nadal w moim życiu obecny był Damian. Nie mogłam przestać bez niego żyć, po prostu potrzebowałam go. Do dzisiejszego dna często sie z nim spotykam...Wiem że pewnie będziecie to krytykować ale w jakimś  stopniu zależy mi na nim i w głębi duszy chcem z nim być.Wiem że pewnie przez to ci mnie z nim łączy będziecie mnie krytykować i uważać za puszczalską ale ja naprawde wiele razy próbowałam to zmienić a teraz już sama nie wiem co mam zrobić...Może ten blog i wy w jakiś sposób mi pomożecie :) Znam jednego chłopaka który jest w stanie to zmienić ale jak na razie nie jestem z nim... Mam nadzieje że kiedyś ta sytuacja sie wyjaśni i wkońcu będe wiedziała na czym stoje... :)



Nigdy nie żałuj znajomości z kimś przez kogo byłeś chociaż przez chwilę szczęśliwy.











Nie codziennie przegrywa się wewnętrzną walkę z uczuciami. Skąd wiem? Walczyłam sama ze sobą, próbowałam nie dopuścić do siebie myśli, że darze Go jakimś uczuciem i przez chwilę naprawdę w to wierzyłam, do dzisiaj.










Nie brakuje Ci rozmów ze mną? Nie brakuje Ci wkurzania mnie? Nie brakuje Ci mojego uśmiechu? Nie brakuje Ci mówienia mi każdej głupoty, która wydarzyła się w Twoim życiu? Nie brakuje Ci moich sms'ów na dobranoc? Nie brakuje Ci mnie?






2 komentarze:

  1. Nierzadko się takie sytuacje zdarzają. Niestety. Choć.. dla niektórych może i stety.
    Cóż mogę więcej powiedzieć. "Nigdy nie żałuj znajomości z kimś przez kogo byłeś chociaż przez chwilę szczęśliwy." - jak to czasem podsumowuję głupio: Amen x.x Bo cóż, ale to zdanie jest mądre i warte zapamiętania, nawet bardzo :)
    Blog naprawdę ciekawy :)
    Pozdrawiam.
    Zapraszam: http://konie-filmy-ksiazki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny blog ! :))
    Uwielbim czytać takie przekazy, a Ty naprawdę masz talent do pisania ! :*

    Zapraszam tutaj --> http://posebyann.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń