sobota, 13 kwietnia 2013

Imprezy, imprezy i jeszcze raz imprezy :D

No i po sylwestrze sie wszystko zaczeło...Ciagłe imprezy przeplatanie wódki, piwa, marihuany i fajek...Hmmm to nie było z byt mądre i na dobre napewno mi nie wyszło. Po pewnym czasie uzależniłam sie od marihuany nie wyobrazalam sobie nawet jednego dnia bez niej. A w połączeniu z wódka miała o  wiele gorsze skutki. Jednym z nich była moja głupota. Jakas po sylwetrze zaczełam zakochiwać sie w Mariuszu. Coraz bardziej zaczeło mi na nim zalezec, a on ? On sie poprostu bawił. Na każdych imprezach byliśmy ze sobą coraz bliżej. Zaczeło sie od niewinnych buziaków, przytolania puzniej zaczeły sie pieszczoty...Wszystko to działo sie po pijanemu. Pewnego wieczoru chciałam z nim to w końcu wyjasnic...Zaczełam z nim rozmawiac powiedziałam mu cała prawde ze strasznie mi na nim zależy za narobił mi nadzieji...a on ? Powiedział ze był pijany i nie wie dlaczego sie tak stało i ze jak narazie nie chce miec dziewczyny...Po tych słowach zbiliżył sie do mnie i znów zaczoł mnie całowac. Już sama nie wiedziałam co mam robic mówił jedno a robił drugie. Do tej pory nie wiem dlaczego tak postępował. Ja głupia coraz bardziej sie zakochiwałąm i łudziłam sie ze moze jednak on zmieni zdanie...Na codzien spotykaliśmy sie normalnie w toważystwie znajomych nic miedzy nami sie nie zmieniało. A ja byłam pogrążona w wirze imprez i narkotyków. Nie wiem dlaczego tak postępowałam... Może po prostu potrzebowałam jakiejś zmiany w życiu chciałam w końcu żeby ktoś mnie zauwazył i zobaczył moje wołanie o pomoc... Cały czas była przy mnie Natalka ale z czasem zobaczyłam ze nie moge jej ufac i coraz żadziej sie widywałyśmy. Znów pozostałam sama z chłopakami.Cieszyło mnie to ale ciągle nie radziłam sobie z problemami w szkole... Niby uczyłam sie najlepiej w klasie ale jeden chłopak  cały czas rujnował mi życie. W domu wcale nie było lepiej ciągłe kłutnie z mojego powodu bo oczywiście rodzicą nic sie nie podobało... No ale jakąś musiałam to przetwać. Przeciesz praktycznie każdy ma problemy...







Przepraszam ,ale nie będę słuchać opinii osoby która rocznie robi więcej lodów niż algida .











Codziennie popełniamy ten sam błąd oddając skrawek wnętrza ludziom, którzy w zupełności na to nie zasługują.







Twój dotyk pozwala mi sprostać temu, czemu bez Ciebie bym nie mógł.



czwartek, 11 kwietnia 2013

Nierozłączny przyjaciel...

Przyjaciel ? Tak chyba można go nazwać... Około 4 lat temu poznałam pewnego chłopaka nazywa sie Damian i jest ode mnie rok starszy. Poznałam go przez moje przyjaciółki.Na początku był to zwykły kolega, spotykałyśmy się normalnie w towarzystwie znajomych. Nigdy nie zwracaliśmy na siebie szczególnie uwagi...ale puzniej zaczeło sie to wszystko zmieniać. No i sie stało pierwszy pocałunek...Chyba tego nie chciałam ale spodobało mi sie. Jednak praktycznie nikt nie wiedział o tym co nas łączy ponieważ moja przyjaciółka była w nim zakochana. Po jakimś czasie wszystko zaczeło sie rozwijać niestety w zła stronę... Coraz częściej spotykaliśmy sie sami. Wspólny czas spędzaliśmy na całowaniu i jakis igraszkach. Jednak na szczęście nigdy nie doszło do sexu z czego bardzo się cieszę. Puzniej przestaliśmy się spotykac ponieważ ja znalazłam sobie chłopaka. Jednak cały czas w pamięci Damiana.Po zerwaniu z chłopakiem on odrazu odezwał sie do mnie i znów zaczeliśmy się spotykac.Było dla mnie to dziwne i nie za bardzo tego chciałam ale jednak po pewnym czasie uległam mu  i znów wróciliśmy do naszych spotkań. Nie wiem  dlaczego tak sie działo ale jak byłam z Pawłem nadal w moim życiu obecny był Damian. Nie mogłam przestać bez niego żyć, po prostu potrzebowałam go. Do dzisiejszego dna często sie z nim spotykam...Wiem że pewnie będziecie to krytykować ale w jakimś  stopniu zależy mi na nim i w głębi duszy chcem z nim być.Wiem że pewnie przez to ci mnie z nim łączy będziecie mnie krytykować i uważać za puszczalską ale ja naprawde wiele razy próbowałam to zmienić a teraz już sama nie wiem co mam zrobić...Może ten blog i wy w jakiś sposób mi pomożecie :) Znam jednego chłopaka który jest w stanie to zmienić ale jak na razie nie jestem z nim... Mam nadzieje że kiedyś ta sytuacja sie wyjaśni i wkońcu będe wiedziała na czym stoje... :)



Nigdy nie żałuj znajomości z kimś przez kogo byłeś chociaż przez chwilę szczęśliwy.











Nie codziennie przegrywa się wewnętrzną walkę z uczuciami. Skąd wiem? Walczyłam sama ze sobą, próbowałam nie dopuścić do siebie myśli, że darze Go jakimś uczuciem i przez chwilę naprawdę w to wierzyłam, do dzisiaj.










Nie brakuje Ci rozmów ze mną? Nie brakuje Ci wkurzania mnie? Nie brakuje Ci mojego uśmiechu? Nie brakuje Ci mówienia mi każdej głupoty, która wydarzyła się w Twoim życiu? Nie brakuje Ci moich sms'ów na dobranoc? Nie brakuje Ci mnie?






Siostra, której tak naprawdę nigdy nie miałam... :(

Czego najbardziej brakuje mi w życiu ? Kochającego chłopaka ? Przyjaciół ? Przygód ? Niee...najbardziej brakuje mi kochającej i pomocnej siostry... z którą zawsze bym mogła porozmawiać, która zawsze by mi pomogła... Moja siostra jest starsza ode mnie o 9 lat. Wiem że to dużo i pewnie też przez różnice wieku czasem nie mogłyśmy sie dogadać. Wiem że też jest to moja wina bo zrobiłam w życiu wiele głupot. Nigdy nie miałam w niej oparcia. Potrzebowałam tylko zwykłej rozmowy i poczucia bezpieczeństwa z jej strony. Jest dla mnie bardzo ważna nie wiem co bym zrobiła gdyby jej sie coś stało. Wiele rzeczy zrobiłam też przez nią, przez to że zawsze mnie odrzucała ze nigdy nie miała dla mnie czasu, że potrafiła tylko krzyczeć.Do tej pory często płaczę w poduszke przez nią.Pierwsze cięcia na ręku pojawiły sie przez jej odrzucenie. Moim największym marzeniem jest pogodzenie się z siostrą i żeby stała sie moja przyjaciółka. Wiele razy próbowałam z nią rozmawiać i oczekiwałąm pomocy z jej strony, której  nigdy jednak nie otrzymałam... Z każda głupotą, którą zrobiłam leciała na skarge do mamy. A ja ? Ja popełniałam kolejne głupoty bo ona nigdy nie potrafiła mi pomóc. Dopiero dzięki pomocy jej przyjaciółki Oli udało mi sie jakąś z nią porozmawiać... Po tej rozmowie było mi troche lżej ale jeszcze nie do końca. Było już chyba na to za puzno bo  za bardzo zrujnowałam sobie życie. Mam nadzieje że kiedyś wszystko sie zmieni, że Monika wkoncu stanie się moja przyjaciółka i postara mi sie pomuc z moimi problemami.  Wiem że to będzie trudne ale zrobie dla niej wszystko i mam nadzieje że ona mi w tym pomoże. KOCHAM CIE SIOSTRZYCZKO !!! <3





Ile znaczy siostra, miłość siostrzana, wiedzą tylko siostry. Siostra, najlepsza przyjaciółka, powierniczka najskrytszych sekretów. Siostra, z którą kłócę się i godzę, bo wiem, że jest najważniejsza na świecie!!!







Osoba,której najbardziej mi brakuje ? Siostra...



Wiesz że jesteś dla mnie wszystkim ? Że dla ciebie zrobiła bym wszystko ? Oddała bym wszystko za jedna normalna rozmowę z tobą i poczucie tego że jestem dla ciebie ważna...że ty tak samo potrzebujesz mnie jak ja ciebie... :( Tęsknie za tobą, zrozum to w końcu. Ja tak dalej nie dam rady. Potrzebuje ciebie...zrozum to...

Sylwester

Wszystko zaczęło zmieniać się w sylwestra. Byłam na domówce wraz ze starymi znajomymi. Były tam tylko dwie dziewczyny ja i moja koleżanka, którą uważałam za przyjaciółke. Najpierw była normalna impreza zaczeliśmy pic i impreza zaczeła się rozkręcać. W kuchni stało sie coś dziwnego... Zaczełam sie całować najpierw z Kamilem a następnie z Mariuszem. Było to dla mnie coś dziwnego nigdy tak sie nie zachowywałam moze to przez to  że troche za dużo wypiłam ale w jakiś sposó chciałam też odegrać sie na Pawle. Wiedziałam ze napewni dowie sie o wszystkim od naszych wspólnych znajomych. Reszta wieczoru mineła dosyć spokojnie, Mariusz nie odstępował mnie i ciągle sie całowaliśmy.  Koło godziny 23 przyszedł na domówke mój przyjaciel Sebastian. Zobaczył ze jestem w niezadobrym stanie i moge zrobić cos głupiego. Dla mojego bezpieczeństwa zabrał mnie i moja przyjaciółke z tamtej imprez do swoich kolegów. Zaczeliśmy dalej pic i sie bawic. Reszta imprezy mineła dosyć spokojnie oprócz grozb ze stromy moich kolegów do brata mojego byłego chłopaka. Rano koledzy obudzili mnie i poprosili żebym do nich przyszła i pomogła i sprzątać, Dzień minoł spokojnie. Ale ja zaczełam czuć coś dziwnego do Mariusza ale dalej nie mogłam zapomniec o Pawle. I wtedy wszystko sie pozmieniało...zerwałam kontakty ze starymi znajomymi ze szkoly i wkręciłam się w towarzystwo samych chłopaków. Wiem że może było to troche głupie ale oni mi zawsze potrafili pomuc. Imponowali mi swoim zachowaniem i sposobem radzenia sobie z problemami, a wtedy potrzebowałam pomocy kogoś starszego i bliskiemu mi.




"I nie mogę wybaczyć sobie, że nie potrafiłam Cię wtedy zatrzymać…"




Ostatnio często tak bywa, że we wszystko już wątpie Kolejny dzień, wstaje słońce, odchylam tą pościel, kac męczy nieznośnie Nie pamiętam za wiele, ten poranek bez marzeń i z pustym portfelem, A przecież tak wiele jeszcze wczoraj wiedziałam, wszystko było tak proste, browar,
 drin, paczka fajek, ludzi poznaje.






środa, 10 kwietnia 2013

Błędy

Koło dwóch lat temu popełniłam pierwszy błąd...Straciłam dziewictwo z chłopakiem rok starszym ode mnie. Był to mój pierwszy chłopak twierdziłam ze jest to wielka miłość   i ze nigdy sie z nim nie dostane. Mój pierwszy raz był okropny nigdy tego nie zapomne chodz wiele razy chciałam wymazac to z pamięci... Od tego wszystko sie zaczeło. Pierwsze kłutnie z rodzicami, brak akceptacji i pomocy ze strony siostry, pierwszy alkohol, papierosy, marihuana. Wtedy twierdziłam ze to wszystko jest normalne ze kazdy w moim wieku to robi. Przez to wszystko zaczełam tracić swoje przyjaciółki, zepsułam sobie opinie w miescie i straciłam dobry kontakt z rodzicami. Przez rok bycia z tym chłopakiem obeszło sie bez większych problemów...Oczywiście były zmartwienia czy czasem nie jestem w ciąży ale jednak za każdym raze udawało sie i nigdy nie wpadliśmy. Z czego bardzo sie ciesze :) Wszystko zaczeło sie psuc w ubiegłe wakacje gdy poznałam Pawła (był to kuzyn mojego chłopaka). Zaczełam powoli sie w nim zakochiwac a on we mnie. Dodam ze on tez miał dziewczyne z która był od dwóch lat. Zaczeliśmy coraz częsciej sie spotykać    spędzać ze sobą coraz więcej czasu...Napoczątku nikt nic nie zauważył. Jednak po miesiącu wszystko sie wydało. Zerwałam ze swoim chłopakiem  i chciałam być z Pawłem. Jednak on miał inne plany, nadal  chciał byc ze swoja dziewczyną... Bardzo mnie to zabolało ale co mogłam na to poradzić ? Zostałam sama.. nie miałam przyjaciół kolegów nikogo! Zaczełam umawiać sie ze znajomymi z klasy. Zachowywałam sie tak jak oni wkręciłam sie w wir marihuany... Nie wyobrażałam sobie życia bez bucha...Jednak po dłuższym czasie odezwał sie Paweł powiedział ze chce ze mną być ze zerwał ze swoją dziewczyna że tylko mnie kocha. A ja głupia łatwo wierna mu uwieżyłam. Przez cały czas jak z nim byłam bardzo cierpiałam, cały czas mnie oszukiwał dowiadywałam sie o coraz to nowych dziewczynach z którymi sie spotyka... Bardzo mnie to bolało ale on jak zawsze na wszystko miła wytłumaczenia a ja wierzyłam... Kolejny chłopak i kolejny strach o to czy aby napewno nie jestem w ciązy... On zadowolony był z tej wiadomosci planował wspólna przyszłość a ja ? Najpierw załamana a puzniej zaczełam sie cieszyc z jego szcześcia. W końcu jednak niespodziewane pojewienie sie miesiaczki i ulga... Przed sylwestrem wszystko zaczeło się psuć...Coraz częściej mnie okłąmywał  zaczął jezdzić do swojej byłej dziewczyny o czym ja bardzo szybko sie dowiedziałam... Nadal jednak wierzyłam w jego słowa w jakiś sposób nie chciałam go stracić. Jednak 31.12.2012 telefon od niego i prośba o spotkanie. Ja szczęśliwa myslałam ze chce ze mna spedzić sylwestra. Jednak on chciał  to skończyc...Byłam załamana odrazu poszłam do kolegi , którego wtedy uważałam za przyjaciela. Puzniej dzień spedzony u  przyjaciółki na przygotowywaniu sie do sylwestra. Stwierdziłam że musze mu pokazac ze daje sobie rade i że on nie jest mi do niczego potrzebny i tak własnie zrobiłam...


Mam nadzieje że blog wam sie spodoba w najbliszym czasie będe pisywać swoje przezycia z przeszłości a puzniej zaczne opisywac swoje terazniejsze życie :)
Pozdrawiam Ala :)